Idzie bieda - tyle, że to nie "kryzys" - a rezultat. To naturalny skutek tego, że świat stoi na głowie. Jedynym skutecznym sposobem wyjścia z biedy jest powrót do normalności. Normalność = bogactwo. Normalność = dobrobyt.
Jak niewyobrażalny może być poziom bzdur wciskanych nam przez media w najbardziej bezczelny sposób. Czy są jakieś granice absurdu?
Stare bzdury przedstawione jago coś nowego, uzdrowienie...
- im większy deficyt tym większe oszczędności sektora prywatnego.
bo dzięki deficytowi Bank Centralny może kreować pieniądz a więc wzrastają oszczędności. A jednocześnie wydatki budżetowe z tego deficytu pobudzają konsumpcję, a więc mamy receptę na dobrobyt. Właściwie nie jestem pewien czy w tej teorii potrzebna jest w ogóle praca.
Zacząłem to właśnie czytać i jestem zafascynowany.
Powrót do normalności
Idzie bieda - tyle, że to nie "kryzys" - a rezultat. To naturalny skutek tego, że świat stoi na głowie. Jedynym skutecznym sposobem wyjścia z biedy jest powrót do normalności. Normalność = bogactwo. Normalność = dobrobyt.